piątek, 4 września 2009

Parno na tym Krku

Ciepło jest, nie spodziewalam sie ze bedzie az tak, w sloncu to chce sie co najwyzej pic zimne piwo :) Przyjechalismy na wyspe Krk dzis o 6 rano, z Warszawy ruszylismy o 13 co daje o kilka godzin jazdy samochodem za duzo. Po drodze na szczescie zadnych policjantow. Na camp, na ktorym jest baza zawodow, nie chcieli nas wpuscic przed osma, wiec poszlismy pospac na plazy. Wstalismy w poludnie, rozbilismy namioty i szwendalismy sie po miasteczku. Bardzo ladne - stare, waskie uliczki, biale domy, palmy i kwiaty w ogrodach na dachach. Chorwacja dokladnie taka, jak z folderow, tylko te plaze jakies takie nie do konca malownicze. Brudne i wylane betonem, bo skaly sa ostre jak brzytwy i nijak nie daloby sie po nich bezpiecznie wejsc do morza. W kazdym razie dzis sie nie napracowalismy, mamy za to campingowe zycie wsrod tlumow camperow. Zawodnicy to tylko garstka z nich. Zreszta nasz teamowy sklad to tez w wiekszosci nie startujacy, Klara, Piotrek i ja robimy zdjecia a Herci na swoich kibicow przywiozl nawet Gosie z 14-miesieczna Marysia. W koncu wakacje mamy wszyscy ;)
Zawody zaczna sie jutro o 10 rano w centrum Rijeki, musimy wiec wrocic na staly ląd. Niestety ma wiać do brzegu (a oni beda meczyc sie na kajakach wtedy) i moze popadac. Ale za to niedziela zapowiada sie sloneczna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz